Z miłości do zwierząt
Fundacja HaszczePaszcze to grono fascynatów rasy siberian husky, których łączy miłość do zwierząt i chęć niesienia im pomocyRenata Bajszczak
Założyciel fundacji, Prezes zarząduSuka alfa, inicjatorka całego zamieszania związanego z HP.
Trochę postrzelona, nieokiełznana i niezależna. Czasem zbyt emocjonalnie, ostro i nie przebierając w słowach wyrażająca swoje zdanie, ale taki już jej urok. Siłą rzeczy pasjonatka haszczaków. Poza tym dzielna laborantka, matka trzech diablic i szczęśliwa współtowarzyszka sześciu husky.
Z tą szczęśliwością to jednak różnie bywa... Zwłaszcza rano gdy wszyscy wstają i zaczyna się polka z galopem, bo psia część zgromadzenia chce wszystko w tej chwili, a w ramach szantażu robi na zmianę kupę i siku - w kuchni, przedpokoju, gdziekolwiek... Całemu zamieszaniu akompaniuje budzik córki, który grzmi od 6 i budzi wszystkich, tylko nie ją - jakbyście stanęli pod jej drzwiami, zapewne usłyszelibyście co ona z kim zrobi.
Renata kocha zwierzęta, ale, mimo wszystko, lubi też ludzi, bo w końcu nie wszyscy są źli. Jest idolką kamionkowskich lokalsów.
Marta Zgolińska
Członek zarząduPierwsza Vice suka i przeciwieństwo alfy - oaza spokoju, opanowania. Konsekwentna i pełna cierpliwości, ale uwaga... Czasem zdarza się wyczerpać jej pokłady - wtedy radzimy omijać z daleka, bo zmienia się w boginię piorunów.
Matka minihaszczanki Zosi, zwanej dresiarą grochowską, po którą osobiście pognała do schroniska po stracie swoich poprzednich futrzaków - Bola i Zuli. Zośka kocha swoją przybraną matkę miłością nieprzejednaną i wpatruje się w nią jak w obrazek - Marta jest jej i koniec kropka.
Nasza Vice potrafi ogarnąć wszystko z niezwykłą skutecznością i to właśnie dzięki niej w HP psie staruszki mają specjalne fory. Będąc prawą ręką alfy stanowi dla niej nieocenione wsparcie, ale potrafi też opieprzyć szefową od góry do dołu, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Iwona Dybkowska
Członek zarząduDruga vice suka HP i królowa chaosu. We dwie z suką alfą zgubiłyby kulę ziemską, ale spoko - pierwsza vice by ją znalazła.
Szczęśliwa matka dwójki haszczopaszczowych adopcyjniaków Mamby i Laysa oraz kolejne wcielenie Ireny Kwiatkowskiej. Żadnej pracy się nie boi... Generalnie to chyba niczego się nie boi. Nasza lokalna bohaterka, która wskoczyła do kanałku, żeby ratować tonącego amstaffa.
Przebojowa, pomysłowa i pełna werwy. Ma świetny kontakt z ludźmi i oczywiście z psami, a kryzysowe sytuacje kwituje „oj tam, nie przejmujcie się. Zrobi się to, to i będzie ok”.
Monika Łukasiewicz
Członek rady fundacjiKobieta nie do zdarcia, tworząca najbardziej hardcorowy dom tymczasowy, jaki dane było mi spotkać. Nie ma psa z którym by sobie nie poradziła - a niejeden by wymiękł przy takich numerach, jakie wycinały jej nasze tymczasy. Nawet największe wyzwanie, to dla niej żaden problem
Zawsze wesoła i życzliwa, pełna pasji i zaangażowania w opiekę nad psami. Dała się wkręcić prezesowej w haszczaki i tym sposobem ma swoje dwa osobiste. Dodatkowo zawsze gości u niej jakiś tymczas. Nie raz się zarzekała, że zrobi sobie przerwę w tymczasowaniu, ale jakoś jej to nie wychodzi
Prywatnie posiada dwie adopcyjne łobuzice Kayle i Yoshi oraz dwa koty Rudego i Cynamona. No i oczywiście dodatkowo zawsze jakiegoś tymczasowicza.
Karolina Świdzińska
Członek rady fundacjiNasz fundacyjny mózg, który zawsze wymyśli coś, żebyśmy się nie nudzili. Jej analityczny umysł zawsze rozważa wszystkie za i przeciw. W razie potrzeby potrafi chłodno ocenić sytuację i ostudzić nasze emocje.
Świetnie dogaduje się z psami i tworzyła doskonały dom tymczasowy dla naszych haszczych podopiecznych. Aktualnie niestety musiała z tego zrezygnować, lecz mamy nadzieję, że za jakiś czas wróci do tymczasowania.
Prywatnie, od niedawna, matka małego Krzysia oraz posiadaczka przesłodkiej suczki - Diany.
Ludzie o wielkich sercach
Wolontariusze, DarczyńcyOpisując strukturę naszej fundacji, nie sposób nie wspomnieć o wszystkich niezastąpionych wolontariuszach i darczyńcach, którzy na przestrzeni lat wspomagali nas w naszej działalności.
Niestety nie jesteśmy w stanie wymienić tutaj was wszystkich z imienia i nazwiska - cóż, bohaterowie często pozostają anonimowi...
Chcielibyśmy jednak gorąco wam podziękować w imieniu własnym oraz wszystkich naszych futrzastych podopiecznych. Wasze wielkie serca i zaangażowanie pomogły nam odmienić życie setek psów.